Policja przepędziła kłusoli (pewnie na jakiś czas) z mojego ukochanego łowiska.
Jeszcze w zeszłym roku i potem zimą serce mnie strasznie bolało, bo na Narwii w okolicy przystani PZW kłusole szaleli jak chcieli. NIe będę pisać co robili bo niedobrze mi się robi jak sobie przypomnę. Pisałam skargi, narzekałam w kole (no oczywiście nie ja jedna) i zupełnie nie było widać światełka w tunelu. Wszyscy w kole się martwili, no tak, ale co my możemy zrobić... itp. beznadzieja. A tu proszę, w tym roku szok. Siedziałam prawie 2 miesiące z przerwami (czerwiec, lipiec) na wakacjach i no naprawdę jestem zadowolona jak nie wiem co. Policja była ze 100x. Przyjeżdżali łodzią, czasem dwiema, patrolowali z brzegu, znienacka, pływali w nocy... no bomba po prostu. Nawet latali helikopterem! Powlepiali masę mandatów, ponoć parę sieci wyciągnęli i zresztą nie wiem co jeszcze zrobili, bo się nie spowiadali, ale jedno jest pewne, miejscowi kłusole zniknęli. Wiem że dokpuki nie znajdą się w grobie nie przestaną kombinować jak tu nie pokłusować, ale przynajmniej teraz ryby mają spokój. Poza tym teraz jak się jakimś palantom łowiącym na 4 wędki zwróci uwagę, to zwijają, a nie jak kiedyś wiącha i śmiechy. Nie wszystkim się to podobało, ale mnie bardzo. Kilkoro niby to porządnych wędkarzy, w tym mój kolega (dobrze mu tak) zapłaciło za drobne w/g nich wykroczenia i strasznie się wściekali, że to grabież w biały dzień. Np. mój znajomy zabulił 50zł (co to jest, a na biednego nie trafiło) bo łowił na spinning z łódki, a na brzegu miał zarzucone 2 gruntówki. Najbardziej mi się podobała skala operacji i to że w okolicy się daleko rozeszło, że w Czarnowie policja sprawdza. I o to chodziło! Ech, naprawdę jestem tym bardzo podbudowana i cieszę się jak nie wiem co. Zachęcam wszystkich żeby pisać skargi, dzwonić do PSRu, wpisywać doniesienia (na KWI jest taki formularz zgłaszania przypadków kłusownictwa) i nie poddawać się, policja naprawdę działa o czym się naocznie przekonałam. Aska
Na Śląsku równierz działają kłusownicy. My jako Społeczna Straż Rybacka (jestem etatowym pracownikiem Okręgu P.Z.W. Katowice) od 10 lat ostro współpracyujemy z P.S.R. i Policją różnego szczebla, są to m.in. Oddziały Prewencji Policji w Katowicach. KPP Tarnowskiwe Góry, KMP Gliwice itd. 06 sierpnia podczas zaplanowanych działań z P.S.R. i O.P.P. Katowice na zbiorniku "Przeczyce" złapaliśmy dwóch mieszkańców Chorzowa na gorącym uczynku z sieciami i skłusowanymi rybami. Sieci mieli łącznie 750 metrów. Sprawę prowadzi K.P. Siewierz pod nadzorem Prokuratury Rejonowej. Ponadto, miesiąc wcześniej Policjanci z K.P. Pyskowice (z którymi również wspólpracujemy ) na "Kanale Gliwickim" złapali na gorącym uczynku kłusoli z sieciami i rybami, tam także postępowanie nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Gliwicach. Na pewno sprawy zakończą się w sądach. O wykroczeniach typu trzy i wiecej wędek, oraz innych wykroczeiach szkoda mówić i pisać. Najgorsze co daje się zauważyć to w jaki sposób osoby kontrolowane zachowują się w stosunku do osób kontrolujących. Z roku na rok jest coraz gorzej. Ale daje się zauważyć jedną zasadę, iż najwięcej do "powiedzenia" mają ci co popełniją jakiekolwiek wykroczenia. Staramy się z tym walczyć. Ale jest to walka z wiatrakami. Wędkarze!!! My chronimy wasze pieniądze!!! I chcemy abyście w spokoju mogli uprawiać swoje hobby! ZAUFAJCIE NAM!! A kłusownikom jeszcze długo nie damy spokoju!!
"06 sierpnia podczas zaplanowanych działań" - w tym dniu nie było zaplanowanych działań tylko wiadomość przekazał świadek. W roku 2005 byłem kontrolowany trzykrotnie przez policję na zalewie Przeczyce natomiast ze Strażą Rybacką nie miałem osobistego kontaktu (na wodzie bywam kilka razy w tygodniu).