 |
 |
 |
|
|
21.3.05 |
|
17.1.05 5.8/53 |
|
10.1.05 8.1/58 hit |
|
09.12.04 |
|
07.12.04 |
|
10.11.04 6.8/16 |
|
10.11.04 7.1/96 |
|
24.9.04 7.8/116 |
|
03.8.04 |
|
20.7.04 |
|  | |
|
Relacje
Relacje z klubowych spotkań i wypraw klubowiczów
Jak i w poprzednich latach postanowiliśmy odwiedzić wspólnie Roztocze w czerwcu, bo i meszka już mniej uciążliwa, i wędkarzy nad wodą mniej, no i można łowić lipienie. W dodatku zwykle o tej porze roku pada, a nawet leje, co znakomicie wpływa na aktywność kropkowańców.
|
Zawody wędkarskie, nie da się ukryć, są sprawa kontrowersyjną. Mają swoich zwolenników i zagorzałych przeciwników. Ja umieszczam się gdzieś pomiędzy jednymi a drugimi. Nie lubię zawodów w sensie rywalizacji, ale uwielbiam niektóre z nich, pod względem samego faktu spotkania nad wodą. Jest to okazja porozmawiać z ludzmi, których rzadko mam okazję widywać. Do takich właśnie zawodów zaliczam Puchar Warty.
|
Wiedziałem gdzie jadę, dałem jednak się wyciągnąć Michałowi na łowisko specjalne znajdujące się na terenie ośrodka wypoczynkowego w pobliżu Łodzi. Wśród bywalców krążą legendy o dużych okoniach, karpiach itd.
|
Zawsze fascynowały mnie podróże. Kiedyś więcej jeździłem, ale ostatnimi czasy praca na tyle mnie pochłaniała, że trudno było znaleźć czas na jakiś wypad. W końcu się to we mnie tak zebrało, że postanowiłem jechać. Cel - wyprawa w dzicz, w samotności chciałem połazić po jakiś nieznanych mi rzeczkach. Wybrałem połączenie Piławy i Dobrzycy. Plan był ambitny. Dostać się do Starej Łubianki pociągiem i dalej na piechotę . Pierwszego dnia chciałem dojść do połączenia Piławy i Dobrzycy.. później ..sam nie wiedziałem. W planach było pójść Dobrzycą albo Piławą w górę rzeki. Byle nie spotykać ludzi i trochę powędrować. Jak wyszło .. no cóż zacznę od początku
|
|
|
|
|